Akurat ma racje co do cen przyklad np. najwazniejszy artykul potrzebny do przezycia weekendu czyli piwo:
W Polsce pyszne piwo Lech za puszke 0,5 okolo 3 PLN ale zeby nie bylo policzmy 3,5 PLN (jak kosztuje w najdrozszym warzywniaku jaki mozna znalezc na terenie Swietokrzyskiego) czyli okolo 6,36 NOK. W Norwegii najgorsze z najgorszych piwo o zawartosci zaledwie 4,7 % alkoholu kosztuje 20 NOK za puszke 0,5 jak ktos znajdzie promocje i jeszcze za pant dorzuci 1 NOK. Ale nieliczac pantu samo piwo (zupelnie niesmakowe) kosztuje na PLN: 11 PLN.
Czyli prostym jest iz kosztuje ponad 3 razy tyle.
Teraz kolejny niezbedny do zycia artykul weekendowy wodka (cale szczescie na dobrej wodce nie ma roznicy znacznej ale myslmy o biednych zulikach

trzeba byc dobrym bliznim przeciez

haha):
W Polsce wodka sredniej/dobrej klasy np. Wyborowa za litr kosztuje MAX. 45 PLN (jak ktos postara sie znalezc drogi warzywniak) czyli okolo 81,81 NOK. W Norwegii najgorsza wodka Koskenkorva kosztuje za litr 329 NOK czyli okolo 180,95 PLN. Co oznacza ze jest ponad CZTERY slownie cztery razy drozsza.
A to wszystko oczywiscie wina Stoltenberga i socjalistow. Gdyby panowal kapitalizm to pensje bylyby odpowiednio niskie ale i cena wodki oscylowalalby w granicach 20 NOK za najgorsza (nie byloby avgiftu i duzego kosztu pensji sprzedawcy) wiec kazdego robolka by bylo stac